Wild Gate - "Kim jesteś?"
Nad ranem, śpiącego na swej zmianie
wartownika, Simona, obudził huk. Podskoczył, spadając z kłody, która jeszcze
chwile temu służyła mu za dość twarde legowisko.
- Wiedziałem - powiedział Vincent.
Ukucnął nad dogasającym ogniskiem i dorzucił suchej rozpałki.
Ognisko strzeliło w górę, rozsiewając
ciepłą aurę. Karmazynowe płomienie łapczywie lizały wysuszone gałęzie. Vincent
włożył do ogniska kilka większych kamieni.
- Jak się nagrzeją, upieczemy ryby -
rzucił.
- Złowiłeś coś? - zapytał wybudzony