piątek, 12 maja 2017

Wpis 4 - "Kiedy wena wlewa się drzwiami i oknem?"

Witam Was moi Drodzy Czytelnicy po wielkiej przerwie!

      Niestety, przerwa była niezapowiedziana, za co przepraszam, ale potrzebowałam jej. Oczywiście, nadrobię zaległości, gdy tylko znajdę czas! Z moich kalkulacji wynika na to, że powinnam podesłać pięć opowiadań. Wszyscy jednak to znają - koniec roku, poprawa ocen, ostateczne sprawdziany. Kiedy tylko uda mi się napisać "coś" co dałoby radę wrzucić na bloga, tak też uczynię. Przywracam także cykl cosobotni, więc już jutro pojawi się nowe opowiadanie! 
Dziękuję moim Czytelnikom.
Agnes

niedziela, 9 kwietnia 2017

Wild Gate ep.1,cz.2,



Wild Gate - "Kim jesteś?"

Nad ranem, śpiącego na swej zmianie wartownika, Simona, obudził huk. Podskoczył, spadając z kłody, która jeszcze chwile temu służyła mu za dość twarde legowisko.
- Wiedziałem - powiedział Vincent. Ukucnął nad dogasającym ogniskiem i dorzucił suchej rozpałki.
Ognisko strzeliło w górę, rozsiewając ciepłą aurę. Karmazynowe płomienie łapczywie lizały wysuszone gałęzie. Vincent włożył do ogniska kilka większych kamieni.
- Jak się nagrzeją, upieczemy ryby - rzucił.
- Złowiłeś coś? - zapytał wybudzony

niedziela, 2 kwietnia 2017

Strateg, który nie ma planu - poznajcie Lucasa! Ep.1, cz.2


  Ep.1, cz.2 - Pakt


- Na czwarty eter, co jest do licha? – powiedział Gormil.
Dziewczyna oderwała głowę od rąk i spojrzała prosto na mnie. Na jej twarzy malował się strach.
- Oczy… czarne jak nocne niebo – powiedziałem do moich kompanów, oni zaś z przerażenia odsunęli się. Podszedłem bliżej dziewczynki i ukucnąłem, aby być z nią na równi.
- Lucas! Co ty robisz?! To niebezpieczne – krzyczeli.
Otwartą dłonią dotknąłem czoła dziewczynki. Niemalże od razu znaleźliśmy się w okrągłej i przestronnej czarnej kuli. Dziewczynka stanęła naprzeciwko mnie.

sobota, 1 kwietnia 2017

Wpis 3 - "Nowości tak wiele."

Cześć i czołem!

                 Od pierwszego wpisu,  po kolejne opowiadania zauważyłam zmianę. Kiedy tylko siadam skupiona by coś napisać, (a moja wena nie ma urlopu) przychodzi mi to z coraz to większą łatwością. Dlatego, jeśli tak jak ja kiedyś - piszesz do szuflady, zachęcam Cię jednak do założenia bloga. Oczywiście, nie musi on być od razu publiczny, pisz dla siebie, psa, kota, rodziny, przyjaciół, sąsiada, ale PISZ, nawet w ramach ćwiczeń. Sama popełniłam wiele błędów interpunkcyjnych, nie mam wyrobionego stylu, a mój ubogi słownik aż płacze z niedowierzaniem, piszę, bo wiem,  że ćwiczenie czyni mistrza, a pisanie - książkę. To tyle jeśli chodzi o moje mentalne rozsterki.

Chciałabym także poruszyć temat serii. Z ciekawości zapytam, jaka seria jak dotąd podoba się wam najbardziej? Zapraszam także na stronę Facebookową o takiej samej nazwie jak blog, aby być na bieżąco z nowinkami.

> Nowości w skrócie:

sobota, 25 marca 2017

Wild Gate Ep.1,cz.1



Wild Gate - ,,Pogrzebani wśród kurzu"

- Brace for impact – usłyszałam ostrzegawczy sygnał.
Jannete spojrzała ostatni raz na brata, który tylko się uśmiechnął:
- Wszystko będzie dobrze.
Samolot niebezpiecznie zbliżał się ku pasowi nadmorskiemu. Wszyscy trzymali się kurczowo fotelów, modląc się, płacząc, krzycząc. Niektórzy topili smutek w procentach, ale nie na wiele im się to zdało. Samolot lądował awaryjnie. Wszystko byłoby dobrze, gdyby w ostatniej chwili nie zahaczył minimalnie o jedno z bardziej wystających drzew. Skrzydło się oderwało, a lewy silnik eksplodował. Samolot wpadł w części do morza. To tyle co wszyscy pamiętają, później już tylko stracili przytomność.

sobota, 18 marca 2017

The Black Spirit Ep.1, cz.4



The Black Spirit Ep.1, cz.4

Ep.1, cz.4 - Piwnica
Wszystko zaczynało w końcu dobrze wyglądać. Pokoje stały puste, ale pomalowane. Gdy zmęczyłem się nakładaniem kolejnej warstwy kleju do tapet postanowiłem się trochę przewietrzyć. Od ostatniego czasu Liz nie odstępowała mnie na krok, więc poszła ze mną. Bała się o mnie, że mogę gdzieś upaść i dostać kolejnej fali drgawek. Pokonaliśmy tor przeszkód z puszek po farbie i innych śmieci, skierowaliśmy się do wyjścia. Kiedy już przekroczyliśmy próg. Zawołała nas Amy:
- Lisabeth, Dan! Ja i Martin też pójdziemy. Musimy odpocząć na świeżym powietrzu.
- Spacer dobrze nam zrobi. Zasłużyliśmy – oznajmiłem i przeciągnąłem się. –  W drogę.
Był już środek lata, a słońce paliło przebijając się nawet przez korony drzew. Spojrzałem na Lisabeth. W słońcu jej naturalne rude włosy nabierały

sobota, 11 marca 2017

The Black Spirit Ep.1, cz.3


Ep.1, cz.3 - "Coś mi tu nie gra"

Odnotowywałem każde skrzypnięcie i obracałem się gdy tylko receptory w moich uszach odbierały niepasujący do reszty dźwięk. Całą noc dygotałem. Nie wiem czego się bałem, ale w ciszy człowiek może usłyszeć wszystko. Mieszkanie było zimne. Nie mieliśmy kominka. Wosk świecy, który się zaczął topić skapywał na stół. Musiałem zareagować i przynieść z kuchni podkładkę, aby nie musieć tego zdrapywać. Gdy miałem wyjść z kuchni rozległ się przenikliwy huk. Zerwałem się tak gwałtownie, że wypuściłem z rąk szmatkę i świeczkę. Na szczęście nie wywołałem pożaru. Amy przestraszyła się, Martin się zachłysnął, a Liz tylko westchnęła.

sobota, 4 marca 2017

The Black Spirit Ep.1, cz.2


 Ep.1, cz.2 - Klucz

Od ostatniego zdarzenia nie chcieliśmy zostawać na noc w budynku. Gdy tylko wybiegliśmy z domu, o mało nie zapominając zamknąć go na klucz, pędziliśmy samochodem przed siebie. Wynajęliśmy pokój hotelowy, który na nasze nieszczęście był oddalony o kilkadziesiąt mil stąd. Był to jedyny dostępny hotel w okolicy, który nie witał karaluchami i miał catering. Nie zamówiliśmy jednak jedzenia; postanowiliśmy odwiedzać pobliskie fast foody i tańsze restauracje, z racji tego, że były one bliżej naszego pobytu zamieszkania. Odwiedziliśmy także sklep z meblami i zamówiliśmy kilka fajnych sztuk, jednak przywiozą je dopiero za tydzień, nie licząc zamówionych przez nas mebli do obu sypialni, które przyjdą pojutrze.

sobota, 25 lutego 2017

The Black Spirit Ep.1, cz.1



Ep.1, cz.1 - Obecność
Biegliśmy jak szaleni przed siebie, ale TO dalej nie ustępowało. Goniło nas drapiąc po metalowej ściance swoimi długimi pazurami. Dźwięk cichł, oddalaliśmy się powoli. W całym tym pędzie Martin po lewej zauważył drzwi. Szarpnął raz, drugi, trzeci, wreszcie z okropnym skrzypieniem rozwarły się. Zajrzeliśmy do środka, oprócz kilku mebli i dosyć przerażających portretów nic tam nie było. Wchodząc do środka zamknęliśmy po cichu drzwi i przysunęliśmy do nich komodę, kładąc na nią krzesła. Postać która nas goniła zaczęła drapać w drzwi, lecz po chwili zupełnie ucichła.
- Było blisko – zdyszany opadłem na podłogę. Reszta dołączyła, także ciężko sapiąc. Jedna rzecz zaniepokoiła mnie. To nie było tylko nasze sapanie, to był…

sobota, 18 lutego 2017

Strateg, który nie ma planu - poznajcie Lucasa! Ep.1, cz.1


  Ep.1, cz.1 - Spotkanie o świcie

              Przemierzaliśmy teren miarowym kłusem, nasze konie niezdarnie człapały po podmokłym gruncie bagien. Drzewa w około szeleściły nerwowo, a ich cienie rzucane przez wschodzące słońce nienaturalnie pulsowały we własnym rytmie. Zwierzęta nocne już dawno opuściły tereny łowieckie i w pośpiechu pochowały się do swoich grot. Nawet ptaki, które o świcie wyćwierkiwały najpiękniejsze ballady długowiecznych elfów, teraz zupełnie zaginęły bez śladu. W powietrzu dało się wyczuć napięcie. Zwyczajna osoba nie posiadająca daru z pozoru nazwała by to spadkiem ciśnienia, ale tylko i wyłącznie prawdziwy mag potrafił dociec co tak naprawdę owe napięcie oznacza. Przypadek gdy osoba nie jest w stanie opanować swojej mocy magicznej jest bardzo rzadki. Zazwyczaj uciekamy się wtedy do zapieczętowania jej cząstki i oddawania jej powoli, aż do uzyskania pełnej kontroli. Jednak czasem rodzą się dzieci, które swoją potęgą łamią pieczęcie, a wtedy

wtorek, 14 lutego 2017

Wpis 2 - "Jak wygląda człowiek szczęśliwy, oraz plan działania."

               Witajcie, od ostatniego wpisu czuję się jakby szczęśliwsza, bardziej zmotywowana, lecz nie jestem jeszcze gotowa, by dodać pierwsze autorskie opowiadanie. Rozmyślając nad ciągnięciem rozwoju mojego bloga spędziłam wczoraj naprawdę kilka dobrych godzin (głównie chodząc w kółko przez tyle czasu, że w pewnym momencie zakręciło mi się w głowie i musiałam usiąść, lecz nie tak długo by wyżłobić w dywanie dziurę).
Na szczęście zostałam oświecona i wymyśliłam taki oto plan:

poniedziałek, 13 lutego 2017

Wpis 1 - "Kiedy, jak nie teraz?"



Witaj,
               Jesteś tu pewnie ze zwykłej ciekawości, może zainteresował Cię tytuł, może coś zupełnie innego, cóż, nie ważne. Zaczekaj chwileczkę! Gdzie moje maniery? Nie przedstawiłam się jeszcze. Nadróbmy to szybciutko.
                Nazywam się Agnieszka, znajomi mówią mi "Axi", zaczęłam piętnaście lat, a moim największym marzeniem jest napisanie książki. Mam kilka hobby, kolekcji(np. kurzu na półce), ale o tym kiedy indziej. Zabrzmiało trochę za oficjalnie i mam nadzieję, że Cię nie odrzuciło, Drogi Czytelniku. Przebrnijmy przez tą pierwszą oficjalną warstwę i przejdźmy do rzeczy.
                Jestem, w sumie to jeszcze nie (ale chciałabym zostać i zostanę) poetką oraz pisarką! Zdaję sobie sprawę, że brakuje mi "tej lekkości" w pisaniu, ale nie chcę więcej pisać do szuflady! Jak większość początkujących, pracuję obecnie nad systematycznością i ubogim słownikiem, co u prawdziwego pisarza jest podstawą! Moje opowiadania są z gatunku fantasy-romans-przygoda, ale od niedawna urzekło mnie science fiction. Tak jak większość nastolatek, mogę być z lekka uzależniona od gier(szczególnie RPG) lecz od razu się przyznaję, czasem lubię się pobawić w HTML-u, a jak nie to w sławnym silniku do gier RPG Makerze. Jeśli zechcecie jakikolwiek tutorial, to śmiało piszcie! Nie gryzę(jeszcze nie)!
              Blog jest pisany bardziej dla mnie w ramach ćwiczeń, ale jestem otwarta na wszelakie pomysły, propozycje, zmiany a także konstruktywną krytykę. Chciałabym, aby ktoś z zewnątrz, zobaczył i ocenił owoc mojej pracy. Mam też nadzieję, że w przyszłości uda mi się sklecić jakąś prawdziwą powieść, jak już wspomniałam, jest to mój cel, który nęci mnie już od dłuższego czasu, o ile mnie pamięć nie myli pierwsze opowiadania "dla siebie" pisałam w drugiej klasie podstawówki. Mam także nadzieję, że z każdym napisanym tu słowem zrobię krok ku sięgnięciu marzeń.

Dziękuję Ci,
Agnieszka.